Zaczniemy od najważniejszego. Czy miłość do gotowania była w Tobie od zawsze? Czy jednak ta pasja obudziła się dużo później?
Pasję do gotowania we mnie i moim bracie zaszczepił nasz tata. To on od zawsze lubił eksperymentować w kuchni, łączyć przeróżne smaki, które na pozór do siebie nie pasowały, Pamiętajmy, że jeszcze parę lat temu nie mieliśmy takich możliwości jeśli chodzi o dostępność produktów, ale on i tak potrafił wyczarować cuda. Więc pasja do gotowania była we mnie od dziecka. Kochałam pichcić, wymyślać dania i smakować. Dla mnie to była przede wszystkim świetna zabawa i możlwość wyrażenia siebie i tak jest do dziś.
A co by było gdyby nie gotowanie?
Hmmm (uśmiech) tak naprawdę to nie widzę i nigdy nie widziałam dla siebie innej drogi. Nie zastanawiałam się nad innym zawodem. W kuchni czuję się jak ryba w wodzie i od zawsze wiem, że to jest moje miejsce. Do bycia szefową kuchni dochodziłam swoją własną drogą, zaczynając od innych stanowisk i poznając specyfikę kuchni od podstaw. I to jest moim zdaniem klucz do sukcesu. Trzeba znać każde stanowisko w kuchni, żeby wiedzieć jak jest ważne i co daje w pracy zespołowej. I finalnie trzeba umieć ten zespół stworzyć, co myślę, że w jakimś stopniu mi się udaje.
Taki talent wymaga pracy, ale też odpowiedniego szlifu. Jakie szkoły kończyłaś, by tak świetnie gotować?
O i tu dla wielu może być to wielkim zaskoczeniem, ale nie kończyłam żadnej szkoły, która była związana z gastronomią. To do czego doszłam i co prezentuję swoimi daniami, to tylko i wyłącznie moja ciężka praca.
No i też zaufanie, jakim zostałam obdarzona. Owszem korzystam z wielu kursów i szkoleń, bo poznawanie nowych smaków i trendów jest wpisane w mój zawód. Dlatego co jakiś czas zapraszam innych szefów kuchni żeby pokazali mi i mojemu zespołowi trochę inne spojrzenie, a potem my, zainspirowani tworzymy swoje autorskie i niepowtarzalne dania, które potem Państwo mogą kosztować w naszej restauracji.
Skąd takie pomysły na dania, które możemy próbować w restauracji i tak niespotykane połączenie smaków?
Tak jak mówiłam wcześniej, od zawsze lubię eksperymenty w kuchni, lubię zabawę smakiem i mam jakiś takim zmysł, który podpowiada mi, że dwie z pozoru niepasujące do siebie rzeczy, przełamane dodatkowym smakiem innego składnika nagle zaczynają ze sobą współgrać. Często takie myślenie o daniach mam już na etapie zakupów w sklepie. Widzę jakiś produkt np. kurki i zastanawiam się z czym można je połączyć. Albo taki zwykły zielony ogórek. Myślę w jakiej formie można zaserwować to na pozór zwykłe warzywo.
Dlaczego akurat gęsina? Co ma w sobie to mięso, czego inne nie mają?
Gęsina jest to jedno z najzdrowszych i najszlachetniejszych mięs. Dlatego cieszę, się, że nasza restauracja słynie z doskonałej gęsiny i że możemy komponować dania właśnie z tego produktu. Dlatego co roku bierzemy udział w akcji “Gęsina na św. Marcina, która odbywa się w listopadzie i dzięki niej dania z gęsiny są mocno promowane wśród świadomości konsumentów, a my możemy serwować dania, których na co dzień nie ma w naszej karcie.
A jakie były najdziwniejsze dania z gęsiny, które zaprezentowałaś gościom restauracji?
Podczas akcji “Gęsina na św. Marcina” pada naprawdę wiele fajnych i innowacyjnych pomysłów na dania, ale takie jedne z bardziej zaskakujących to były np. zeszłoroczne pączki na słono z gęsiną. Goście się nimi zajadali i byli naprawdę zachwyceni.
Dziękujemy za wywiad i przede wszystkim dziękujemy za ucztę smaków, którą nam serwujesz w Restauracji Gęś i Wino. Czekamy na kolejne doskonałe dania, które kolejny raz nas zaskoczą.